poniedziałek

Gdy miasto śpi


Choć Warszawa to prawie 2mln metropolia, to zimą po 22 na ulicach robi się zupełnie pusto – miasto śpi. Zastanawiamy się czy też nie zostać w domu, bo ciepło i wygodnie. Poza tym jest późno, a rano trzeba wstać, praca i obowiązki… Jednak coś nas kusi do wyjścia, może ciekawość lub potrzeba przeżycia przygody, a może chęć sprawdzenia czy rzeczywiście miasto śpi?
Robimy herbatę do termosu, może się przydać, bo tam, gdzie się wybieramy będzie zimno. Ubieramy się ciepło, kurtka puchowa i odzież termiczna, może wystarczy? Na termometrze jest 18 stopni mrozu. Wychodzimy. Czujemy przeszywające zimne powietrze. Samochód nie chce zapalić, wycieraczki przymarzły do szyb, palce na kierownicy skostniały…. może powinnyśmy zostać w domu?
Jednak Anna Symonowicz i Jan Łabuszewski wraz z dwunastoma innymi pasjonatami łyżwiarstwa nie przejmują się ani warunkami atmosferycznymi, ani późną porą. Spotykają się na lodowisku w nocy lub nad ranem, trenują z prawdziwą pasją, choć to, co robią bywa piekielnie trudne i niebezpieczne. Zdarzają się przykre kontuzje, bolesne urazy.……

Anna Symonowicz podczas treningu na Warszawskim Torwarze

Myślałyśmy, że amatorzy łyżwiarstwa będą jedynymi sportowcami trenującymi o tak późnej porze na Torwarze. Spotykamy jednak hokeistów, przed chwilą zeszli z tafli, bo właśnie wjechała rolba - maszyna przygotowująca lód dla naszej grupy.
O, są nasi  „urodzeni pod znakiem łyżew”...…
Ćwiczą „na sucho” na wąskich, zimnych i nieprzystosowanych do gimnastyki korytarzach. Rozciąganie, obroty, szpagaty, układy choreograficzne…., robione są na tak niewielkiej powierzchni, aż trudno uwierzyć, że w takich spartańskich warunkach można przygotowywać się do zawodów......>>>>>> więcej na Kobiecych Pasjach 

 Anna Symonowicz zaczyna trening, gdy miasto jeszcze śpi