Matka powiadała, że jej córka nawet przed narodzinami w
brzuchu tańczyła, a gdy przyszła na świat, tańczyć nie przestała.
Nawet jak była
niemowlakiem, usłyszawszy muzykę
rytmicznie nóżkami i rączkami
ruszała, a gdy matka do maleńkiej nóżki
łańcuszek z dzwoneczkami przyczepiła,
piękny rytm wystukiwała, jakby chciała tańczyć, choć jeszcze chodzić nie
umiała.
Mijały lata i z dziecka, tancerka w kobietę się przemieniła
i choć była dorosła, łańcuszka z nogi
nie zdejmowała . Dźwięki muzyki przez
cały dzień towarzyszyły niezmordowanej tancerce. Czasami zaciekawiona matka
zaglądała do pokoju córki i przyglądała się jak ta, plecami do niej odwrócona,
wpatrywała się w lustro, kręcąc równocześnie głową, kołysząc zmysłowo biodrami i poruszając
delikatne rękami . Muzyka zdawała się wtargnąć do wnętrza tancerki wpływając na
płynność i niezwykłą miękkość ruchów.
Choć matka podziwiała umiejętności taneczne córki, to jednak ta, nigdy z siebie nie była
zadowolona. Widziała jedynie same niedoskonałości i co raz częściej o ideale
marzyła, poświęcając na taniec każdą minutę swojego życia. Niestety to niezaspokojone, według tancerki
pragnienie, do rozpaczy jedynie doprowadziło i na zawsze starło uśmiech z jej twarzy.
Aż pewnego razu miała sen, w którym biały paw ją odwiedził i
powiedział, że jedynie ptaki z jego rodu potrafią doskonale tańczyć. Jeśli chce
zostać jedną z nich, to wystarczy jeden taniec z białym piórem wykonać, a wtedy
jej życie, jakby pod wpływem czaru, zmieni się nie do poznania.
I uwierzyła tancerka
w proroczy sen i nawet przez chwilę nie pomyślała, że to może być iluzja, a nie
rzeczywistość.
Muzyka zdawała się wtargnąć do wnętrza tancerki wpływając na płynność i niezwykłą miękkość ruchów. |
Długo białego pawia poszukiwała, a gdy go znalazła, do domu
przyniosła, łapki związała i białe pióro wyrwała. Zatańczyła z tym piórem, tak
jak we śnie, ale ku jej zaskoczeniu nic dziwnego się nie wydarzyło, nie
zamieniła się w doskonałego ptasiego tancerza, była nadal sobą.
Choć był środek
nocy, kolejne pióra z ptaka wyrywała i tańczyła, tańczyła, tańczyła ………..
Nastał świt, a wraz z nim cisza, która jakby zaburzyła
codzienne rytuały domu tancerki.
Zatroskana matka weszła do pokoju córki, aby sprawdzić dlaczego nie gra
muzyka, a to co zobaczyła, bardzo ją
zaskoczyło.
Cały pokój obsypany był białymi piórami, tancerki nigdzie
nie było, a na podłodze stał przerażony biały paw, bez piór, z łańcuszkiem na
jednej nodze.